23.12.2014

02. Tell me.

Biel.
Lśni w błękitnych tęczówkach, czysta niczym anielskie skrzydła. Rozkwita na krawędzi świata jak te białe róże, które wiosną oglądała w ogrodzie.

Płatki śniegu wirują na wietrze w cichym tańcu. Jak stadko białych motyli, czy klucz śnieżnych ptaków.
Jeden zagubiony opada na porcelanową dłoń, za nim podąża kolejny, jeszcze jeden. Zima oplata nagie ramiona chłodnym powiewem, plącze złote loki. Blade policzki pokrywa delikatne tchnienie różu. Na cienkim materiale liliowej sukienki topnieją kolejne płatki.

Chyba mi zimno, wiesz?
Niemożliwe?

Słychać jakieś głosy, muzykę, wesoły śmiech. Świeci nawet słonce, iskrzy się spod śniegu.

- Zaraz będziemy w domu - mówi ten ukochany dziecięcy głos, pełen radości, spokoju.

Uśmiecha się - tam w środku, inaczej nie może.

W domu zawsze jest ciepło.
  

*


W kominku złociste płomienie, powietrze przesiąkło zapachem cynamonu i pomarańczy. Na środku pokoju choinka mruga jasnymi światełkami. Jest taka duża, taka kolorowa.

Ja - mała i szara, prawda?
Wyblakłam od wczoraj?
Powiedz, powiedz.
Powiedz, że nie.

W szumie głosów słyszy jeden, jakby wyraźniejszy.

- Mamo, mamo, widziałaś moją lalkę?

- Nie teraz, kochanie, nie ma czasu.

Nie przejmuj się, nieważne.
Ważne, że pamiętasz.

Stół czeka już, zastawiony do kolacji. Uśmiechy, posyłane w około, jak promienie słońca - te letnie, najjaśniejsze, najcieplejsze. Gdzieś pod sufitem unosi się miłość, oddech anioła.
Bo ta noc na zawsze pozostanie wyjątkowa. 


"Kto by pomyślał, że 'na zawsze' może być przerwane przez ostry nóż krótkiego życia."


 *

Ciszę rozrywa nagle jakiś krzyk. Hałas, tupot kroków, sekunda ciszy - znowu wrzaski, przeraźliwe. Wszystko dzieje się szybko, przed oczami migają sceny jakby klatki przyspieszonego filmu. Błyski świateł, dźwięk syreny, kolejne głosy - coraz mniej słyszy, coraz mniej...

- Pożar!

- Uciekać!

Co się dzieje? Pomożesz?

Zapach nie przypomina już pomarańczy, ani trochę. Raczej ognisko 
- przecież nie ma pojęcia.
Brakuje nagle światła, ciemne chmury zdają się napływać ze wszystkich stron, otaczać
- nie rozumie.
Wszyscy zrywają się z miejsc, nawołują
- nawet nie przypuszcza.

- Mamo, mamo, lalka! - zawsze brzmiała tak wesoło, teraz wołanie wypełnione jest przerażeniem, bólem.

- Naprawdę nie ma czasu, naprawdę.

Kroki cichną, zamieszanie oddala się powoli. Pokój zostaje pusty.

Wrócisz po mnie?


*
 Płomienie mają odcień słońca, jakby spadło na ziemię i rozbiło się na drobne kawałki. Sięgają desperacko do jej nóg, zostawiając na czarnych bucikach jeszcze czarniejsze ślady. Duże, szklane oczy wpatrują się milcząco w obrazy, malowane ogniem.

"Jeśli umrę młodo, pogrzebcie mnie w satynie, połóżcie mnie w łóżku usłanym różami. Zatopcie w rzece, o świcie, odeślijcie daleko ze słowami miłosnej piosenki."


Gorąco przenika drobne ciało na wskroś. Całe wnętrze płonie pod kolejną falą ciepłego powiewu. Jasne włosy pod krwisto złotą osłoną zmieniają się w popiół, liliowa kreacja przybiera najczarniejsze barwy śmierci.

"Ballada gołębicy - odejdź w pokoju i miłości. Pozbieraj swoje łzy, trzymaj je w kieszeni, zachowaj na czas, kiedy naprawdę będziesz ich potrzebować."*

Jest gorąco, wciąż goręcej,  jak w piekle.

Czy mogę umrzeć
Jeśli nawet nie wiem, czy żyłam?
Powiedz, powiedz.
Gdzie trafiają po śmierci
porcelanowe lalki?

Cieplej, cieplej, najcieplej.

Spotkamy się w następne święta?
Och, nie, wiem, że nie.
Ale powiedz, powiedz...

 Porcelanowa dusza płonie.








od autorki;
nie pytajcie.
i zdecydowanie nie szukajcie sensu
- nie znajdziecie.
miało być świątecznie, chyba nie wyszło.

wesołych świąt, wszystkim.
(nienawidzę tego mówić, czuję się jak Scrooge, serio.)
nieważne, kocham was, bardzo.


* The Band Perry - "If I Die Young" - taka śliczna piosenka, jejku.

9 komentarzy:

  1. U m a r ł a m. *-*

    Hej, Maju. ♥
    Takie kreatywne rozpoczęcie komentarza, wiem. Ale po przeczytania tego jestem zauroczona. Nienawidzę mojego bloggera, że nie wyświetlił mi tego, pomimo, że obserwuje twojego bloga. Zacznę od szablonu z Lily. Jest śliczny. ♥ Nagłówki fajnie się zmieniają, zobaczyłam też zakładkę Inspiration. Maju, serio? Ja tam? Nie zasłużyłam. Lecz bardzo ci dziękuje. ♥ Rozdział genialny. ,, Jeden zagubiony opada na porcelanową dłoń, za nim podąża kolejny, jeszcze jeden. Zima oplata nagie ramiona chłodnym powiewem, plącze złote loki. Blade policzki pokrywa delikatne tchnienie różu. Na cienkim materiale liliowej sukienki topnieją kolejne płatki. " Musiałam wkleić ten fragment. Urzekający. ♥ Zresztą cały twój rozdział urzeka. Śmierć dziewczynki, która szukała lalki. Łezka się kręci. Ech, kończę już te moje gadanie. Jest pięknie, pamiętaj. ♥

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, nie, widzisz. nie umiem pisać tak, żeby ktoś oprócz mnie wiedział o co chodzi, śwoietnie. to była śmierć lalki, nie dziewczynki.
      nawet tyle nie potrafię.

      Usuń
    2. Aj, ja taka niekumata. Wybacz.
      Śmierć lalki, zapamiętam.

      Usuń
  2. Hersia!
    Jesteś cudem, mówiłam Ci to? Hm? Prawdziwym objawieniem. Naprawdę, nie mam pojęcia co powiedzieć, po tych dwóch tworach - zarówno pierwszym, jak i drugim, bo nie mają ze sobą nic wspólnego, dobrze myślę? W każdym razie - wow. Jesteś niesamowita. Powtarzam się w tych komplementach? Może. Ale to prawda, o prawdzie się mówi - tudzież, pisze, nieważne - zawsze. Kocham to - całym serce. Sama nie wiem, czy bardziej podoba mi się "Tell me", a może jednak "Darkness"? Wiem jedno: Oba są wyjątkowe, przeciekawe, niebanalne - to na pewno. W pierwszym mamy miłość - zwykłą, ktoś powiedziałby, umykającą? A jednak pamięć, tęsknota pozostaje - i to Ona popycha człowieka ku krawędzi, zawsze. W ciemność. Podoba mi się to, że wszystko jest autorskie, co więcej, nie dodajesz imion postaci, przez co wszystko staję się jeszcze bardziej uniwersalne, dogłębne. Brawo, no barwo. Ale okej, teraz idziemy do cudownej, Świątecznej (taki piękny prezent) dwójeczki, która wstrząsnęła mną równie mocno - a może jeszcze mocniej? Aghr! Już nic nie wiem. Dobra, gdzie ja to?... Lalki też mają dusze, może porcelanowe, ale jednak... To jak była trawiona przez płomienie, zapomniana - a kiedyś... I jeszcze ta piosenka (ta z pierwszej też - matko *O*, aż musiałam ich posłuchać)... To wszystko wpłynęło na mnie tak jakoś dziwnie - wywołało zachwyt, wzruszenie, a zarazem jakąś melancholie, rozczarowanie życiem? Nie wiem. Te emocje, ugh! Jestem nienormalna, wiem, ale, kiedy czytam, to tak jakbym przenosiła się w inny świat, w którym tak bardzo chcę pozostać - ten jest Twój, wyjątkowy. I chwała mu za to. Bo nie wyjdę XD
    Hehehe. Naucz mnie tak pisać, co?...
    Edward ♥
    PS: A szablon jest piękny, serio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrócę tu, obiecuję! ♡
    A

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzal. Rzal. Rzal. Rzal. Rzal.
    Oczywiście blogger nie był łaskaw mnie poinformować o tym, że tu kolejne cudo się pojawiło. No gdzieżby. Bo po co, prawda? Niech żyję nieświadoma. Całe życie w kłamstwie. XD

    A teraz zacznę tak, jak powinnam:

    Witaj, kochanie, moje najdroższe, Słoneczko, mój mężu, mój Willu!
    I nagle dzień staje się piękniejszy. W kilka sekund, może dwie minuty? Nagle wszystko wydaje się wspanialsze. I tak, jest to Twoją zasługą. Dziękuję.
    Czasem sobie wyobrażam Twój talent jako taką studnię na przykład. Taką bez dna. Piszesz jakieś cudo, publikujesz je - ja jak zawsze zachwycam się, wciąż się zachwycam i nie mogę przestać publikujesz następne - i aż brak mi słow. Zdawać by się mogło, że to już szczyt, że nie da się lepiej, że nawet Ty, która jesteś tak cholernie zdolna i od dłuższego czasu ciągle i bez przerwy pniezz się w górę, ciągle się rozwijasz w zastraszającym tempie zostawiając, na przykład mnie, daleko z tyłu, że nawet Ty nie napiszesz nic lepszego. I co? I guzik prawda. Dla Ciebie ograniczenia chyba nie istnieją. XD Chyba słyszałaś to słowo, ale ma z Tobą niewiele wspolnego. Ja nie wiem, po prostu nie wiem, jak to jest w ogóle możliwe, żeby się tak rozwinąć i ciągle rozwijać. To dla mnie niepojęte.
    Masz prawdziwy talent do pisania. To już nawet nie jest talent, to jest wręcz dar. I Ty ciągle go rozwijasz. I bardzo dobrze. Ale jesteś cholernie zdolna i wciąż ciężko pracujesz nad stylem. Nic nie jest kwestią przypadku - wszystko ma swoje miejsce, wszystko jest dopracowan w najmniejszym nawet szczególe. To jest niebywałe wprost. Ale u Cibie - jak najbardziej możliwe. A nawet nie tyle możliwe, co wręcz u Ciebie jest to na porządku dziennym.
    Wprost brakuje mi słów żeby opisać to dzieło, żeby opisać mój zachwyt. Widzisz, mężu, co z mną robisz? <3
    I powiem jeszcze (no, napiszę), bo później na pewno zapomnę - w końcu to ja! - przepiękny szablon, naprawdę.
    To niesamowite ile piękna, tajemnicy i uczuć można zmieścić w kilku zdaniach. Ty to potrafisz. Powiem więcej: Ty to robisz bezbłędnie. Jesteś w tym miszczynią. W kilku słowach potrafisz zawrzeć wszystko. Wszystkie uczucia, radości, smutki, troski tęsknoty, całą te tajemniczość, ten klimat, tak charakterystyczny dla Ciebie. Masz przewspaniały styl pisania. Lekki a zarazm tak dopracowany. Idealny wręcz. Nic, tylko zazdrościć.
    Kochanie, jestem z Ciebie taka dumna, nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo! Najbardziej, wiesz? ;*

    Tak, przepraszam. Tutaj taka perełka, takie małe arcydzieło, takie mistrzostwo a ja zamiast z komentarzem przychodzę z takim niczym. Po raz drugi mi za siebie wstyd, że nawet kilku sensownychzdań uklecić nie umiem. A zasługujesz na o wiele więcej; na wwszystko, co najlepsze. A nie na takie marne komentarze, jak moje. Wybacz.

    Kocham Cię, ciole najbardziej. Zawsze. Pamiętaj! <3 I podziwiam Cię. Ech. Żebym kiedyś choć w połowie tak pięknie pisała.... Marzenia ściętej głowy. XD
    Zachwycona Tobą, tym dziełem, tym blogiem, kłaniam się nisko, Twoja żona Tessa, Twoja Tyśka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, że jesteś czarodziejką?
    I pięknie czarujesz, słodkimi barwami szczęścia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ja kocham czytać takie rzeczy, rly, potraficie naprawić nawet najgorszy dzień <3

      Usuń

souls